Sesja 1: Wszyscy jesteście słabi ...

Dartius :

Siedziałaś w jednym z przytulnych grobowców na cmentarzu niedaleko miasta . Wszędzie ciemno . Za niedługo na zewnątrz zapadnie zmrok i będzie można spokojnie wyjść .
Wtem nagle słyszysz jak drzwi grobowca odsuwają się , słychać również piski jakby szczurów ...

Sol :

Opisz co robisz xD

Wampirzyca szybkim ruchem stara schować się w mroku. Szuka schronienia by zaczaić się na ofiarę znienacka. Mimowolnie szatański uśmiech wpełzł na martwe oblicze postaci.

Szedłem prawie już ciemnymi uliczkami miasta. W domach były już pogaszone światła. Kierowałem się w strone karczmy nie mając co ze sobą zrobić. W powietrzu dało się czuć coś dziwnego...
-coś się dzisiaj stanie- powiedziałem pod nosem idąc dalej w strone karczmy wolnym krokiem rozglądając się dookoła

[ Piszcie imiona swoich postaci ! ]

Dart :

Siedziałaś w sali której centralną częścią był kamienny grób . Skryłaś się za nim tak , że nie widać jest cię od strony wejścia . Piski są coraz głośniejsze , nagle światło pochodni . Wychylasz się lekko z za grobu i ku twojemu zdziwieniu widzisz półtorametrowej wysokości szczury . Jest ich 3 z czego jeden trzyma pochodnię . Stoją na tylnych łapach a w przednich trzymają sztylety . Wyprostowana sylwetka , nigdy nie widziałaś czegoś takiego ...

Sol : [ czytaj wcześniej ... za niedługo się ściemni ... ]

Idziesz przez miasto , nagle parę metrów przed tobą przebiega jakaś zgarbiona sylwetka . Nie był to człowiek . Spojrzałeś na ślady stóp , lekkie nie przypominające ludzkich ...

Oczekuję w swej kryjówce na rozwój sytuacji. Gdy któryś ze stworów się zbliży nadto lub zauważy mnie przyzywam kosę i rozpoczynam starcie z najbliższym.

Nie byłem zdziwiony. Czułem coś innego. Wyciągając Hikaru który był przywiązany u prawego boku pasa, podążałem za śladami ostrożnie żeby nie wpaść w żadną pułapkę. Nic nie było do roboty wiec pomyślałem ze się troche rozerwe ;]

[ Mówię kurwa wasza mać piszcie imiona swoich postaciami przed treścią złamasy ! ]

Dart :

Dwójka szczurów wbiegła głębiej w pomieszczenie . Na szczęście chyba cię nie zauważyły . Trzeci szczur trzymający pochodnię w ręku w ręku . Stuka kilka razy pochodnią o wejście a dwójka ze sztyletami cofa się do niego i wychodzi .
Piszczy jeszcze coś pod nosem po czym rzuca koło grobu coś przypominającego puszkę z której zaczyna dobywać się fioletowawy dym po czym znika . Znów słyszysz zamykane drzwi grobowca .
[ Drzwi są naprawdę solidne . Ważą około 0,5 tony i są zrobione z kamienia ...]

Sol :

Spojrzałeś na ślady i szedłeś w stronę w którą prowadziły . Wchodzisz ostrożnie w boczną uliczkę . Nagle ślady urywają się . Stoisz pomiędzy dwoma ścianami ...

Zasłaniam twarz wykorzystując ubranie. Staram się omijać dym i zbliżam się do drzwi. Gdy odgłosy zza nich ucichną szukam sposobu otwarcia ich by wydostać się z potencjalnie zagrożonego miejsca.

Hikaru

Stałem i przez chwile nie wiedziałem co zrobic. W koncu spojrzałem w góre aby sie upewnić czy niekogo tam niema. Byłem lekko zaskoczony czułem niepokoj i jednoczesnie lekkie podniecenie.

Dart :

Zasłoniłaś twarz i przebiegłaś przez dym w kierunku wyjścia . Czujesz ostry gryzący dym i lekkie zawroty w głowie . Podbiegłaś do drzwi krypty ale są one zasunięte kamieniem i nie sposób ich ruszyć przy twojej sile i osłabieniu przez gaz . Czujesz się coraz gorzej , zaczyna ci się kręcić w głowie ...

Hikaru :

Spojrzałeś na górę na dach , jednak nikogo tam nie widzisz . Ściana po twojej prawej stronie jest wyjątkowo podrapana ...

-Cholera!*Z niesmakiem uderzam pięścią w drzwi. Zrzucam płaszcz z siebie i rzucam na puszkę by stłumić wydzielanie gazu i szukam innej drogi wyjścia.

Hikaru

Spojrzałem zdziwiony na ściane i rozejrzałem się do okoła.
- Ehh widać dzisiajszy dzień bedzie nudny jak inne- powiedziałem lekko zpeszony sytuacją i zaczołem iść znowu w strone karczmy zastanawiając się co to mogło być

Dart :

Schodzisz po schodkach na dół , i rzucasz płaszcz na puszkę . Jednak z braku imienia twojej postaci zaczynasz się dusić . Słabniesz coraz to bardziej , nie możesz się już ruszać ...

Hikaru :

Spojrzałeś na ścianę , ślady pazurów ...

Hikaru

Idąc w strone karczmy rozglądałem się do okoła
-ehh

//Sory Ero ale nie mogłem wpaść na imię dla Niej xD//
Sayuri

-Przeklęte wybryki natury*Rzucając tą myślą staram się łapać oddech*-Nie dam się załatwić.* Siłą woli staram się utrzymać świadomość jak najdłużej*