 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ero
Administrator

Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 12:31, 01 Maj 2012 |
 |
Wszyscy :
- Hoshi-sama - Zwróciła się do siedzącego mnicha , który dotąd nie odezwał się nawet słowem - Z pewnością przybyłeś tutaj abym oddała ci zamek mojego Pana pod budowę nowego klasztoru - Znów chwila milczenia , zdajecie sobie sprawę że wparowanie tutaj bez żadnych argumentów nie ułatwiło wam sprawy .
- Jesteście okropnymi dyplomatami . Pojawiacie się znikąd na zamku mojego Pana i składacie swoje żądania . Proszę podajcie mi chociaż jeden powód dla którego miała bym je spełnić a nie zrzucić was z murów zamku ?
Rozmowa zdecydowanie nie przebiegała w dobrym kierunku .
|
Ostatnio zmieniony przez Ero dnia Wto 12:44, 01 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
 |
Mori
Gracz
Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 12:40, 01 Maj 2012 |
 |
Date Bontenmaru:
Date, ciągle niewzruszony, siedział i zastanawiał się, czy ta kobieta jest szalona. Zwracała się do mnicha-przybłędy jak do kogoś niezwykle istotnego, potem jeszcze sugerowała, jakoby wszyscy coś od niej chcieli. I jeszcze ta jej obsesja na punkcie powodów. Coś tu było nie tak, jednak nie do Date należał obowiązek wyjaśnienia tej osobliwości. Jego rozkazy były proste i czytelne, i nie było wśród nich uspokajanie czyjegoś ducha.
Date zaczął w myślach odmawiać litanię przeciwko gniewowi. Nie mógł sobie pozwolić na utratę cierpliwości i jakiś gwałtowny ruch. Służył wyższemu celowi i zgromadzeni tutaj nie powinni przeszkadzać mu wypełniać swoją powinność.
|
Ostatnio zmieniony przez Mori dnia Wto 12:46, 01 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Xiphias Gladius
Gracz
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza dupia
|
Wysłany:
Wto 16:59, 01 Maj 2012 |
 |
Satoshi Fujiwara:
Satoshi spokojnie popatrzył się na kobietę. - Panem Zamku Tetsubaki jest Daimyo Jingoro, - powiedział cicho. - To on nam powierzył misję odnowienia tego miejsca. Jeśli Pani wciąż twierdzi że kłamiemy, możemy Pani pokazać pismo, które udowodni prawdę naszych słów. -
Niewielkim gestem wskazał w kierunku Hidei. - Mam nadzieję, że Itoshiki-san zadbał o to, aby wziąć owe pismo z naszego wozu. Jeżeli jednak zaniedbał tego obowiązku to ja się mogę po nie osobiście wybrać. -
|
|
|
 |
 |
Ero
Administrator

Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Śro 12:45, 02 Maj 2012 |
 |
Wszyscy :
Kobieta po wysłuchani słów Satoshiego o dziwo nie cisnęła w was piorunami z oczu ani nie zamieniła w żaby . Po prostu zaczęła myśleć . Po chwili zwróciła się w waszą stronę , wykonała ruch ręką a drzwi się otworzyły . Z uśmiechem wskazała drogę Satoshiemu , na dziedzińcu nadal stał wóz z zaprzęgniętym doń wołem a wokół gromadziło się dziewięciu rzemieślników ...
|
|
|
 |
 |
Ero
Administrator

Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 2:44, 05 Maj 2012 |
 |
Wszyscy :
Po chwili satoshi powrócił z kopertą , na której widniała pieczęć .
Młoda kobieta podbiegła do niego , ukłoniła się , odebrała papier i wróciła z nim do zarządczyni .
Kobieta chwyciła kopertę w ręce i przez chwilę bacznie obserwowała , następnie złamała pieczęć i wyjęła ze środka skrawek papieru po czym uważnie go czytała .
Nikt z was nie widział tego dokumentu więc sami nie wiecie co zawiera .
Drzwi tym razem pozostały otwarte a do środka wpadł podmuch rześkiego powietrza przynosząc ze sobą kilka płatków wiśni :
- Wasz Daimyo - Przerwała ciszę kobieta , której nawet nie zapytaliście o imię - Nie znam go i nie zamierzam tak po prostu oddać komuś zamku mojego Pana . Jeżeli godnie będziecie reprezentowali go , może zgodzę się pertraktować z nim . - Nie dało się nie zauważyć , że wyraźnie zmieniła ton swojej wypowiedzi miarowo stukając palcami w podłogę .
Zrobiła głęboki wdech zamykając przy tym oczy po czym znów zaczęła mówić :
- Wioskę u podnóży zamku zdaje się mieć jakieś problemy , z którymi nie jest sobie w stanie poradzić . Jeżeli pomożecie parobkom , przemyślę rozmowę z Jingoro-san - Obróciła się w stronę dziewczyny , którą zobaczyliście jako pierwsi a która do tej pory siedziała spokojnie obok niej - Hanami będzie wam towarzyszyć i zobaczy wszystko na własne oczy
Hanami ukłoniła się po czym wstała i wyszła na dziedziniec przechodząc obok was ...
|
|
|
 |
 |
Mori
Gracz
Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 7:36, 05 Maj 2012 |
 |
Date Bontenmaru:
Date nieco skrzywił się, słysząc, jak kobieta upiera się, by nazywać Jingoro jego daimyo. Tak jakby mu podlegał, podczas gdy jedynym prawdziwym zwierzchnikiem samuraja był Hachiman, a pośrednio - jego zakon. Date uznał jednak, że kłócenie się z osobą, która najwyraźniej przeżywała niezwykle gwałtowne huśtawki nastrojów, było bezcelowe. No i faktycznie kazano mu pomóc w tej misji, zatem lepiej było zachować milczenie.
- Pani - samuraj wstał i ukłonił się, tak, jak nakazywała etykieta, nawet jeśli chodziło o uzurpatorkę. Spokojnie podniósł swój oręż i wyszedł za Hanami, nie czekając na resztę.
|
|
|
 |
 |
Xiphias Gladius
Gracz
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza dupia
|
Wysłany:
Pon 13:55, 07 Maj 2012 |
 |
Satoshi Fujiwara:
Satoshi wstał i ukłonił się kobiecie. - Dziękujemy za audiencję, - powiedział z szacunkiem, - Żegnam Panią. Wrócimy, gdy problemy wioski zostaną rozwiązane. Miłego dnia życzę. - Odszedł parę kroków do tyłu, po czym odwrócił się i wyszedł na zewnątrz, podążając za Hanami.
|
|
|
 |
 |
Ero
Administrator

Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 18:52, 22 Cze 2012 |
 |
Wszyscy :
Kobieta machnęła ręką a wy w tym czasie wyszliście już przed drewnianą werandę małego zameczku . Papierowe drzwi błyskawicznie zatrzasnęły się za wami , prawdopodobnie za sprawą podmuchu wiatru , który wzmagał się z minuty na minutę .
Drobna Hanami podążała spokojnie po kamieniach , małymi kroczkami zbliżając się do wielkich wrót zamku . Nietrudno się domyślić że jesteście z niego wyprowadzani .
Kiedy stanęła już przy wrotach , przyłożyła do nich dłoń i lekko popchnęła . Drzwi tym razem nawet nie zaskrzypiały a jedynie powoli otworzyły się .
Dziewczę w ukłonie wskazało wam ręką wyjście .
|
|
|
 |
 |
Xiphias Gladius
Gracz
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza dupia
|
Wysłany:
Pon 21:50, 25 Cze 2012 |
 |
Satoshi Fujiwara:
Satoshi zabrał po drodze broń ze stojaka i schował je. Zatrzymał się przed wyjściem i ukłonił się Hanami. - Dziękuję za gościnę, - powiedział, po czym wyszedł na zewnątrz. Wkrótce potem Taka przyleciał i wylądował mu na barku.
Parę metrów od bramy Satoshi się zatrzymał i rozglądnął, czekając w międzyczasie na swoich kompanów.
|
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |